Tytuł oryginału: „The Darkest Minds”
Gatunek: antyutopia, fantastyka, science – fiction
Narracja: pierwszoosobowa
Liczba stron: 456
Zdobyłam tę książkę podczas pobytu u cioci. Kiedyś o niej
słyszałam i stwierdziłam, że pewnie nie jest zła, co mi szkodzi przeczytać.
Początek mnie przeraził. Był wstrząsający ale to był jedynie
początek. Potem było już tylko lepiej. Pomijając zakończenie. Ale o
zakończeniach nie w tym poście. Być może kiedy indziej.
Książka opowiada o szesnastoletniej Ruby. Gdy była mała
zabrano ją do specjalnego obozu, gdzie wraz z innymi dziećmi miała zostać
wyleczona z potwornej choroby, na którą zachorowało większość dzieci. Zostają
oni podzieleni na parę grup w zależności od posiadanych zdolności. Ruby zostaje
błędnie przydzielona, a po paru latach w obozie zaczęto szukać takich jak ona.
Musi to ukryć za wszelką cenę, by przeżyć.
Książka jest bardzo zabawna, pomimo poważnej tematyki.
Czytając ją robiłam zdjęcia jej stron z ciekawymi lub śmiesznymi cytatami.
Polubiłam Ruby i jej towarzyszy. Ich żarty, styl bycia.
Przez większość akcji książka trzyma w napięciu, jest
nieprzewidywalna. Potwierdza to między innymi zakończenie, które czasem może
nawet zmienić opinię o Ruby. Jednak – na szczęście – jest druga i trzecia
część. Ale – niestety – na trzecią trzeba nadal czekać, bo nie wiadomo jeszcze,
kiedy pojawi się w Polsce.
Jedyne co mogę jeszcze napisać to…
Mało wam? To przeczytajcie książkę :P
~B
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz