sobota, 31 stycznia 2015

Ratować Lancre! – „Trzy wiedźmy” – Terry Pratchett

„(…) Noc była czarna jak wnętrze kota. Można by uwierzyć, że właśnie w taką noc bogowie przesuwają ludzi niczym pionki na szachownicy losu. Pośród tej burzy żywiołów ogień migotał pod ociekającymi krzewami kolcolistu jak obłęd w oczach łasicy. Oświetlał trzy przygarbione postacie. Kiedy zabulgotał kociołek, ktoś zajęczał przeraźliwie:
                - Rychłoż się zejdziem znów?
                Zapadło milczenie.
                Aż w końcu ktoś inny odpowiedział tonem o wiele bardziej zwyczajnym:
                - Myślę, że dam radę w przyszły wtorek.

To moja druga książka Pratchetta, którą przeczytałam. Pierwszą czytałam zbyt dawno by ją zrecenzować (co nie znaczy, że jej nie polecam).
Początek, z którego cytat przeczytaliście przed chwilą, bardzo mi się spodobał. Od razu wiedziałam, że polubię tę książkę. Ale reszta książki jest zupełnie inna. Tak czy inaczej, podobała mi się. Jeśli ktoś zna Pratchetta to wie, że jego książki są zabawne. Nawet poważne tematy są przedstawione na wesoło. Jeśli ktoś lubi się śmiać podczas czytania, to na co czekacie? Pratchett ma tyle książek, że na pewno znajdziecie coś dla siebie.
Ale nie o Pratchett’cie miałam mówić, tylko o „Trzech Wiedźmach”. Pierwszy raz spotkałam się w książce ze Śmiercią. Nie chodzi mi o śmierć postaci. Chodzi mi o POSTAĆ. Tak, w „Trzech Wiedźmach” jest Śmierć. Polubiłam tę postać. Lubię postać Śmierci w książkach. Nie tylko w książkach Terry’ego. Jest jeszcze jedna książka z udziałem śmierci, którą czytałam i niedawno skończyłam. Ale o niej później.
Polubiłam Tomjona. Jest on ciekawą postacią, która mimo tego, że jest stworzona do pewnych rzeczy, woli być kimś zupełnie innym (trudno pisać recenzję w taki sposób, by ktoś nie powiedział, że spoileruję). Polubiłam także tytułowe wiedźmy. Są bardzo zabawne, każda jest zupełnie inna i jakoś ze sobą wytrzymują…
Jest tu mało postaci, które można „znielubić”.  A pewien zły charakter jest godny pożałowania, nie nienawiści.
Zbyt dawno czytałam tę książkę, by ją recenzować, nie pamiętam zbyt dobrze. Cóż, coś z tego wyszło, a liczą się chęci.
Zbyt mało napisałam? Przeczytajcie książkę, a wszystkiego się dowiecie :D

~B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz